Tak wiem! Za chwilę posypią się komentarze, że „przerażeni marketingowcy boją się o swoje posady” i wymyślają wszystko, by ograniczyć cudowny i zbawienny wpływ, tudzież funkcjonalność AI!
Tyle, że to nieprawda i nie ma się (póki co) o co bać w zakresie merytoryki i strategii rynkowych!
Sztuczna inteligencja ma oczywiście ogromne szanse i opcje wsparcia nas branżowo, w zakresie grafiki, animacji, itp. rozwiązań narzędziowych.
Ale wiesz dlaczego nie jest w stanie wyprzeć człowieka? Bo po drugiej stronie też stoi człowiek! I dopóki tak będzie, dopóty AI nie przygotuje lepszych i skuteczniejszych rozwiązań marketingowych – nie mam co do tego żadnych wątpliwości.
Człowiek to emocje i irracjonalne (tak! irracjonalne) decyzje! Emocje są kluczem do skutecznego marketingu – ich zrozumienie, ukierunkowanie, właściwe zinterpretowanie, a przede wszystkim uszanowanie.
AI wejdzie całościowo do gry wtedy, gdy np. nasze zakupy spożywcze zacznie planować lodówka – co prędzej czy później zapewne nastąpi – i zamawiać je online. Systemy bezgotówkowej płatności, automatyzacja dostaw i po problemie! Aspekt zachcianek i zakupów impulsowych wyeliminowany. Ale dopóki człowiek podejmuje te decyzje i kieruje się swoją burzą emocji (pamiętajmy, że ponad 90% decyzji zakupowych dokonywanych jest pod wpływem emocji i nie mówimy o zakupach impulsowych, a wszystkich), dopóty AI z wyłącznie matematyczną racjonalnością i analizą nie jest sobie w stanie poradzić, nie ogarnie skomplikowanych algorytmów ludzkiej emocjonalności.
Marketing to emocje, to ludzie! Skuteczny marketing rozumie ludzi, kocha ich niedoskonałości, potrafi zinterpretować potrzeby i dać rozwiązania. Skuteczny marketing to nie tabelka w Excelu, to ciągłe poszukiwanie! Z ciekawością, pragnieniem odkrywania, z absolutnym, zaślepionym zaangażowaniem. Poszukiwanie klucza do duszy Klienta, a następnie podejmowanie wszelkich aktywności, aby w tej duszy zostać na długo – zabarykadować się i wyrzucić tenże klucz, żeby nie było odwrotu i żeby Klient pozostawał z delikatnym, cudownym muskaniem duszy, kiedy tylko pomyśli o Twojej marce, albo zechce po nią sięgnąć. Tak mniej więcej…
Serce mi pęka (dosłownie) gdy spotykam się na co dzień ze sprowadzaniem marketingu do kampanii online, do „targetowania” i szufladkowania. Nie dość, że to słabe i nieskuteczne, to jeszcze odziera tę ultra ciekawą dziedzinę znajdującą się na pograniczu matematycznej precyzji, psychologicznej empatii i artystycznej kreacji, ze wszystkiego co w niej skuteczne, zasadne, wartościowe i naprawdę piękne.
Sztuczna inteligencja poukłada nas sobie jak zechce w najbliższym czasie i to jest fakt. Zbierając dane, które sami jej dostarczymy, przełoży algorytm na oczekiwanie naszego działania – prędzej czy później role się odwrócą. Ale póki co, skuteczna strategia marketingowa nadal musi trafiać do żywego, czującego człowieka. Wszystkie strategie rynkowe, które okazały się efektywne, a które na co dzień widzimy, tudzież pamiętamy; dokładnie wszystkie one pełne są przemyślanych, emocjonalnych elementów, świadczących o najwyższej świadomości mechanizmów działania człowieka i podejmowanie przez niego decyzji kiedy jest w roli klienta.
Pozdrawiam! Gabriela