Nadużycia określenia „strategia marketingowa” są niestety powszechne. Stale słyszy się i czyta o strategii marketingowej – w błędnym wskazaniu ograniczającym ją wyłącznie do zakresu komunikacji marki. Jest to podejście wprowadzające w błąd i zastawiające pułapkę na wszystkich, którzy chcą skuteczną strategię stworzyć. O czym należy pamiętać?
- Marketing to nie tylko social media. To wręcz przerażające, jak wielu jest „cudotwórców” proponujących doskonałe „strategie marketingowe”, a ograniczających się wyłącznie do założeń komunikacji w social media.
- Marketing to również nie tylko (wprost powiązane z punktem powyżej) współprace z influenserami.
- A także marketing to nie tylko ładne obrazki i identyfikacja marki w postaci logo, tudzież innych elementów graficznych.
Strategia marketingowa dotyczy całości funkcjonowania przedsiębiorstwa lub marki osobistej! Jest ich DNA. Wymaga przejścia przez (w najskuteczniejszym, tradycyjnym wydaniu) wszystkie płaszczyzny 4P. Określenia celów i realnych budżetów, prowadzących do ich realizacji. Poznania firmy/osoby/marki na wskroś
i określenia jej realnych wyróżników. Strategia marketingowa wreszcie, to nic innego, jak strategia rozwoju – pokazująca ścieżki i szanse, określająca rzeczywiste ograniczenia i wybijająca na światło dzienne mocne strony. To przede wszystkim analiza, a dopiero później kreacja.
Marketing to znacznie więcej niż komunikacja i promocja!
Nie daj się złapać! Komunikacja jest oczywiście kluczowym elementem działań marketingowych, ale nie jedynym! Skuteczna strategia marketingowa wymaga pracy na liczbach i celach. Wymaga zrozumienia i otwarcia się na odbiorcę, ale również zrozumienia i uwzględnienia ograniczeń wewnątrz organizacji, dla której jest stworzona. Wymaga znajomości procesów i ich optymalizacji. A także możliwie dobrego zarządzania projektami.
Strategia marketingowa jest/powinna być elementem i wytyczną do funkcjonowania każdego działu w firmie, każdego działania i narzędzia jakie wykorzystujesz do budowy marki osobistej. Rozwój produktów/usług, ich zakres, konstrukcja. Tworzenie potrzeb, kreowanie rynku – to wszystko elementy strategii marketingowej. Również to, aby np. dział produkcji miał zawsze świadomoś i jasność, że produkty pod waszą marką mają pierwszeństwo we wszystkich procesach i są najważniejsze do wytworzenia, w przypadku jakichkolwiek problemów (np. opóźnień w dostawach, lub braku surowców). Oznacza to dosłownie, że strategia marketingowa wychodzi zdecydowanie poza dział/struktury marketingu. Sięga daleko – np. do zarządzania projektami w każdej organizacji. Ich optymalizacja, udrożnienie i nadanie priorytetów – jest kluczem do skutecznego zarządzania brandami.
Dlaczego zatem tak często strategia marketingowa mylona jest z komunikacją?
Zapewne dlatego, że komunikacja to najciekawszy aspekt strategii marketingowej. Widać ją i słychać, jest barwna i łatwo można ją ocenić (a oceniać przecież uwielbiamy, prawda?). Jest wierzchołkiem góry lodowej, który niestety często ma pod sobą dużą pustą przestrzeń – dziurę strategiczną, grożącą zapadnięciem się całej konstrukcji.
Strategia marketingowa nie musi być skomplikowana i obszerna, ale musi być kompleksowa.
Zawsze powtarzam, że najlepsza strategia może być napisana na serwetce
w restauracji. Nie musi być elaboratem na setki stron, pełnym zwrotów, których nikt tak naprawdę nie rozumie. Nie może być wreszcie enigmatycznym, rozdmuchanym hasłem-wytrychem, którego nadużywa się w rozmowach zarządów. Niestety często doświadczam takiego zjawiska – ciągłych planów na zrobienie strategii, ciągłych prac, poszukiwań; podczas gdy to, co naprawdę powinno się zrobić – to krótkie i treściwe spisanie ustaleń i celów w jednym miejscu; uporządkowanie ich i nadanie im statusów. I voila! Strategia gotowa! Oczywiście to daleko idące uproszczenie jest celowe – proces tworzenia strategii, identyfikacji jej elementów wymaga wiedzy
i czasu, ale jego demonizowanie nic nie daje – oprócz braku efektów.
Co najważniejsze! Strategia marketingowa wymaga piekielnej konsekwencji! Wyróżnik nie jest po to, żeby sobie o nim przypominać od przypadku do przypadku. Jest po to, by nadawać ton, podbijać całość działań, prowadzić je i dalej porządkować. Jest jak drogowskaz na kolejnych skrzyżowaniach – czy ten produkt/usługa/działanie zbliża nas do strategicznego celu? Pasuje do ogólnych, założonych ram? Jeśli tak – jedziemy dalej, ale jeśli nie – nie mamy skrupułów by konkretne rozwiązanie odrzucić. Mając jasno określoną strategię marketingową wiesz, jak reagować w przypadku zmiany na rynku, kryzysu w komunikacji i rewolucji oczekiwań. Ramy pozostają, narzędzia (w tymkomunikacja)ulegajązmianie. Strategia marketingowa jest bowiem zbiorem znacznie szerszym, niż sama komunikacja.
P.S. Wiele z opisywanych przeze mnie działań (i znacznie więcej) można objąć dofinansowaniami przeznaczonymi na rozwój. Chcesz sprawdzić, z jakich kwot dofinansowania może skorzystać Twoja firma? Prześlij numer NIP w wiadomości, a dokonamy weryfikacji i przedstawimy Ci możliwości.
Pozdrawiam!