
Case study: Jak robimy strategiczne porządki?
Opublikowano
Ostatnia aktualizacja
Czas czytania
10 minutyZostało napisane przez
- Gabriela Antczak
Czy w Polskim Biznesie naprawdę jest tak kolorowo, jak się wydaje?¶
Czytając wiele tak pięknych wpisów na LinkedIn mam wrażenie, że funkcjonuję w jakiejś innej czasoprzestrzeni... Merytoryczne prężenie muskułów, zaawansowane technologie i metody pracy. Dywagacje na poziomie akademickim. Case'y jak z amerykańskich bestsellerów. A tymczasem rzeczywistość w której funkcjonujemy na co dzień jest przynajmniej nieco inna.¶
Polski Biznes wyrósł na sile i determinacji samouków. Na geniuszach, których intuicja i niebywała determinacja, tudzież ciężka i systematyczna praca, powiodły do sukcesu. Ale ten sam Polski Biznes niewiele ma fundamentów opartych o ścisłą, merytoryczną wiedzę i świadomość! Te elementy, jakże kluczowe, wprowadza bardzo często od niedawna - jako wsparcie kolejnych decyzji i kroków rozwojowych. Wynika to bardzo często nie czysto z chęci, a z konieczności - firma rozrasta się i ma ambicje na walkę z coraz większymi graczami, a to wymaga już nieco innego spojrzenia strategicznego.
Od chaosu do strategii: Rola strategicznych porządków¶
W projektach, w których pracuję najczęściej nie ma tzw. podstaw strategicznych w zakresie nazwania, uporządkowania, czy optymalizacji tychże, co nie znaczy oczywiście, że nie ma strategii! Zawsze powtarzam, że jeśli firma jest, działa, rozwija się i nie upada, to przecież jakąś strategię ma! Ale jeśli chce budować stabilnie i/lub iść do przodu szybciej, i/lub jest w momencie ważnej zmiany, itp. itd. - to uporządkowanie wsparte gruntowną wiedzą i doświadczeniem zmienia wiele, żeby nie powiedzieć wszystko.
Moim i mojego zespołu zadaniem, szczególnie na starcie, wcale nie jest skupianie się na kreatywności i implementacja najnowocześniejszych rozwiązań! Tym zadaniem jest najczęściej zakasanie rękawów i wspólne porządki! Wspólne, bo do pracy nad efektywną strategią zawsze zapraszamy zespół. Kurzu pełno, śmiechu i łez również. Ale zawsze się opłaca! I zawsze warto!
Niemniej świat Polskiego Biznesu jest wymagający i, co bardzo ciekawe, jednocześnie niezwykle skomplikowany i w sumie powtarzalnie prosty; ale na pewno nie tak zaawansowany merytorycznie, jak niekiedy mogłoby się wydawać, czytając LinkedIN. Trzeba umieć zderzyć się z tymi wyzwaniami. Nie teoretyzować i nie wymądrzać. Zaangażować i rozumieć!
Wyrosłam zawodowo w tym świecie. Miałam przyjemność przez ostatnie 25 lat przygotować już ponad 100 koncepcji strategicznych dla Polskiego Biznesu. Widzę więc pewne powtarzające się schematy i mogę powiedzieć, że zdecydowanie je rozumiem, ale i tak w każdym kolejnym projekcie coś mnie potrafi zaskoczyć.
W nawiązaniu do wpisu sprzed kilku dni, pod którym pojawiła się sugestia, by go rozwinąć – za którą to sugestię pięknie dziękuję! – przechodzę do konkretów. Jak wyglądają przykłady naszego "sprzątania" podczas pracy metodą StrategONu?
No to jedziemy z przykładem nr 1.
Case Study: Firma rodzinna na zakręcie¶
Firma rodzinna (to u nas zdecydowana większość projektów). W trakcie sukcesji, ale takiej pt. "i chciałabym i boję się..." - czyli obydwa pokolenia na 100% na pokładzie i regularne wahanie nastrojów, tudzież konkretnych poczynań. Pokolenie senioralne już 3-krotnie podejmowało próby wycofania się... Silniejszy był jednak efekt bumerangu.
W firmie zastaliśmy:
- Brak spójnych celów.
- Strategię, która jest – "w naszych głowach".
- Brak jednoznacznego podziału ról.
- Brak jednomyślności, również w komunikacji do zespołu.
- Brak procesów.
- Mocno skłócony zespół, co wynikało m.in. z łączenia dwóch firm w ostatnim czasie.
- I rozgrzebany projekt poszerzenia dystrybucji o nowe kanały, w tym ECOM (na który firma absolutnie, w żadnym aspekcie nie była przygotowana).
Proces „sprzątania”, czyli jak zaprowadziliśmy porządek¶
Jak się można domyślać - to wszystko, to wierzchołek góry lodowej... Zaczęliśmy sprzątanie:
- Na pierwszy ogień idzie zawsze w takich sytuacjach mój warsztat strategiczny StrategON MAX. Robię wszystko, aby porwać zespół i zarazić tym bakcylem. Wyciągam co "w głowach i sercach" zarządzających i rozprowadzam metodycznie po innych, tłumacząc i porządkując. StrategON MAX ma tę ogromną przewagę, że biorą w nim udział reprezentanci różnych działów, którzy konfrontują każdą informację ze swoją rzeczywistością. Utrzymanie ich w ryzach bywa trudne, ale zawsze powtarzam, że na sali możemy się "pozabijać", ale po wyjściu mamy mieć jedną koncepcję i umieć mówić jednym głosem. Zaproszenie zespołu do realnego współtworzenia strategii to prawdziwy game changer! Zapewniam, że wychodzi z niego tyle "trupów z szafy" i pajęczyn, że StrategON zyskał równorzędne miano "konfesjonału biznesu". Na tym etapie przygotowane zostały konkretne rekomendacje strategiczne oraz wytyczne do dalszych kroków.
- Następnie rozpoczęło się wdrażanie, oparte o ustalone projekty strategiczne. Zaangażowanie zespołu zostało utrzymane i przesunięte w konkretne projekty, do których wyznaczyliśmy liderów. Poczucie współodpowiedzialności jeszcze wzrosło.
- Potem zabraliśmy się za sprzątanie procesów (mapowanie i elementy optymalizacji) oraz porządki w sprzedaży, gdzie cała struktura wymagała poprawy. Było to tym bardziej konieczne w kontekście uruchomienia nowych kanałów dystrybucji.
Efekty i droga naprzód¶
Aktualnie kontynuujemy prace optymalizacyjne, w tym systemowe, umożliwiające w ogóle rozmowę o efektywnych rozwiązaniach ECOM. Jasno wyznaczone zostały (chociaż jeszcze nie jest to gotowe na 100%) podziały ról pomiędzy pokoleniami i są testowane w procesie decyzyjnym pod naszym czujnym okiem. No i faktycznie uruchamiany jest nowy kanał, czyli ECOM, który teraz ma szansę działać skutecznie i nie stać się kolejną bombą, wrzuconą w środek chaosu.
Idziemy wspólnie dalej w stronę dalszego zwiększania efektywności, ale nadal jesteśmy na początku tej drogi. Mamy jasny plan na to co dalej i tego planu konsekwentnie się trzymamy!