Każda! Emocje to klucz do rządzenia ludzkimi sercami, lojalnością i decyzjami. Na każdym etapie tychże decyzji, w każdym wieku, płci i w każdej kategorii produktu czy usługi, którą oferujesz!
Na poparcie tych słów krótka historyjka.
Każda! Emocje to klucz do rządzenia ludzkimi sercami, lojalnością i decyzjami. Na każdym etapie tychże decyzji, w każdym wieku, płci i w każdej kategorii produktu czy usługi, którą oferujesz!
Na poparcie tych słów krótka historyjka.
Strategia marketingu sensorycznego jest jak perła wśród natłoku informacji, złotych rad i "doskonałych" sposobów na osiągnięcie sukcesu. Wykorzystywana przez najlepsze marki świata, paradoksalnie jest w pełni dostępna dla każdego i nie generuje dodatkowych obciążeń budżetu marketingowego. Jej zrozumienie i właściwe wdrożenie, jest trampoliną do lepszej i skuteczniejszej komunikacji z klientem, oraz do wejścia z nim w interakcję prowadzącą do podjęcia decyzji zakupowej, a w dłuższej perspektywie, do zbudowania lojalności.
Nad markami osobistymi pracuję wykorzystując autorską metodę STRATEGONU. Daje ona swobodę, możliwość indywidualnego podejścia do każdego „przypadku”, jest niezwykle elastyczna, przy zachowaniu maksymalnej efektywności. Osoba, z którą pracuję może mieć momentami wrażenie prowadzenia swobodnej rozmowy, z której jednakowoż wyprowadzam konkretne wnioski. Uwielbiam pracować STRATEGONEM z markami osobistymi. To jednocześnie ogromne wyzwanie i przyjemność – ciekawa odmiana od firm, dużych organizacji i zespołów, które (jak to z zespołami bywa) bynajmniej zgodne i transparentne często nie są…
Regularnie korzystamy z usług zewnętrznych – sprzątania, IT, czy transportu. Nikogo to nie dziwi, bo jest to rozwiązanie wygodne i tańsze, a przede wszystkim bardziej skuteczne. Mniejsze firmy powierzają zewnętrznym dostawcom również obszary newralgiczne, takie jak finanse – mówimy oczywiście o najbardziej popularnej formie prowadzania księgowości przez biura rachunkowe.
Poprzednią część tej mini serii https://www.gabrielaantczak.pl/news/2022/01/jak-daleko-marketingowi-do-kuchni/ zakończyłam na miłości do mieszania w marketingowym kotle. A tę chciałabym tej miłości poświęcić przede wszystkim.
No właśnie… Człowiek, czy może „target? Ciąg cech typu wynagrodzenie i miejsce zamieszkania? Bezduszna maszyna, która działa w sposób przewidywalny, oczekiwany i kontrolowany? Pionek na idealnej szachownicy nowoczesnych narzędzi i komputerowych „idealnych” lejków sprzedażowych?
Marketing pięciu zmysłów – niestety nie doceniany, nie rozumiany i nie uwzględniany w strategiach – a przynajmniej w zdecydowanej większości tychże. Dla wielu kojarzący się wyłącznie z wykorzystaniem któregoś ze zmysłów w koncepcji komunikacji marketingowej.
Nie będę wypowiadać się na temat propagandy i dezinformacji. Za dużo ostatnio wylewa się treści w tych tematach – a treści te, często (delikatnie mówiąc) miernej jakości, tylko dolewają oliwy do ognia. Pozostawiam zatem propagandę na boku – notabene w zasadzie matkę PR-u i komunikacji marketingowej wszelakiej…