Tegoroczny jubileusz zaskoczył mnie bardzo. Jakbym nie zauważyła upływającego czasu. Przemknął gdzieś obok, a świat zawirował. Minęło 25 lat, podczas których zawodowo skupiałam się konsekwentnie na opracowaniu i wdrażaniu strategii rynkowych, na wspieraniu marek w trwałym rozwoju, na budowanie przewagi i wdrażaniu marketingu skupionego na efektywności.
Czego powinno się wymagać od stratega rynku?
Nigdy nie robiłam nic innego, nie miałam wątpliwości, nie zbaczałam z kursu. Znalazłam swoją zawodową ścieżkę i każdy kolejny mijający na niej rok utwierdzał mnie w przekonaniu, że to słuszny kierunek. Ale nigdy nie płynęłam z prądem. Nie interesuje mnie dryfowanie, ani ślepe podążanie za nowinkami. Rzetelna strategiczna robota wymaga warsztatu i doświadczenia. Wymaga i wiedzy i wyobraźni. No i wymaga krytycyzmu… Wielokrotnie przekonałam się jak wiele pułapek zastawia na nas marketerów rynek. Jak ważne jest, aby analizować i krytycznie oceniać. By nie ulegać z jednej strony wyrazistym sugestiom „pseudoautorytetów”, a z drugiej, oczekiwaniom i niestworzonym pomysłom klientów/partnerów. Trzeba wiedzieć co się wie i umieć tego merytorycznie bronić.
Dobry warsztat pełen jest też błędów – bo przecież na nich się uczymy. Zgadzam się z powiedzeniem, że najlepszego menadżera cechuje nie to, że błędów nie popełnia, ale to, ze potrafi wyciągać z nich wnioski. Ze strategami jest dokładnie tak samo. Piloci mają liczone godziny lotów, chirurdzy zdobywają doświadczenie na sali operacyjnej, dlaczego więc ktoś, kto mieni się strategiem miałby nie być rozliczany z realnych wdrożeń i doświadczeń zbieranych na przestrzeni lat?
Jak stworzyć dobrą strategię rynkową?
Dobra strategia wymaga trzeźwości umysłu i gimnastyki obiektywizmu. Ten ostatni tak naprawdę nie istnieje, trzeba więc intensywnie ćwiczyć, by na bieżąco krzesać iskierki pozwalające na merytoryczną ocenę, zamiast subiektywnych przekonań. No i stały trening inteligencji emocjonalnej. Nie ma mowy o dobrej strategii bez próby faktycznego zrozumienia tzw. „drugiej strony” – tych, którzy ostatecznie zdecydują – odbiorców, użytkowników, konsumentów, klientów. Trzeba więc trzymać tempo i ćwiczyć bez chwili przerwy. Takie tempo doprowadziło do blisko stu koncepcji strategicznych, które wyszły dotychczas spod mojej ręki. Dużo? Niedużo? Sądząc po tym, że każda z nich to kompletne rekomendacje, a nie np. wyłącznie strategia komunikacji. Oraz po tym, że zawsze zabezpieczam również zakres wdrożenia/uruchomienia strategii, to w moim przekonaniu wynik jest dość imponujący. Ale nie ilość, a jakość się liczy. Moi dotychczasowi partnerzy, to ludzie prowadzący firmy różnej wielkości i branż wszelakich. Taka różnorodność zapewnia mi stały trening bez sekundy nudy. I uwaga! Cudownie wymagające ale przede wszystkim inspirujące jest to, by czerpać i korzystać z różnic pomiędzy branżami! To, co w jednej już jest standardem, w kolejnej branży okazuje się być odświeżającą nowością! Uwierzcie, moja praca to niekończąca się, fascynująca przygoda!
Co decyduje o tym, że strategia rynkowa jest skuteczna?
Przez ostatnie 25 lat przekonałam się wielokrotnie, że nawet najlepsza koncepcja strategiczna może nie zadziałać. I to nie dlatego, że jednak dobra nie jest, a dlatego, że nie będzie miała oparcia w zespole ją realizującym. Brak zrozumienia, brak identyfikacji z założeniami – to podstawowe problemy zwiastujące porażkę, a często wręcz katastrofę strategiczną! Blisko sto razy analizowałam już sytuację konkretnej firmy i mierzyłam się z indywidualnymi uwarunkowaniami i ograniczeniami, zarówno wśród osób zarządzających, jak i w samym zespole firmy. Różni ludzie, różne problemy, ale stale powracający schemat… Niezrozumienie owocujące brakiem zaangażowania. Odrzucenie strategii tylko ze względu na jej wyalienowanie z realiów funkcjonowania firmy i zespołu. Bez zespołu strategia się nie uda. Kropka.
StrategON MAX – metoda oparta o 25 lat doświadczenia w budowaniu strategii marketingowych
Odpowiedzią na stale powtarzające się problemy z wdrożeniem i skalowaniem założeń strategii marketingowych/strategii rynkowych, jest metoda StrategON MAX. Jest to bowiem metoda autorska, oparta o siłę zespołu. Różne punkty widzenia na te same aspekty funkcjonowania firmy zapewniają szerszy obraz i bardziej precyzyjną analizę. A udział reprezentantów różnych działów we wstępnym warsztacie, otwierającym proces strategiczny, zapewnia zrozumienie i identyfikację z przyjętymi założeniami – każdy może czuć się współautorem strategii rozwoju.
StrategON MAX – uważany jest za najskuteczniejszą metodę opracowania i wdrożenia strategii
To moje zawodowe „dziecko”, nad stworzeniem którego pracowałam wiele lat, zbiera doskonałe recenzje i realnie pomaga przedsiębiorcom budować strategiczne przewagi rynkowe. Jest idealnym zwieńczeniem 25 lat pracy w charakterze stratega marketingu. Edukuje, zmienia, rozwija. Nazywany jest konfesjonałem biznesu, ale o tym w kolejnym tekście. Podobnie jak o tym czy marketing aż tak bardzo się zmienił przez 25 lat i o wielu innych tematach interesujących (mam nadzieję) dla Was – odpowiedzialnych za efektywny biznes! Skoro to rok jubileuszowy, to wspomnień i analiz na pewno będzie sporo. Zapraszam!