#biznestoludzie, więc dzisiaj trochę prywaty - w sam raz w przedświątecznym nastroju
Jestem bowiem przekonana, że warto wiedzieć o sobie więcej i patrzeć przez szerszy pryzmat, niż tylko ten stricte zawodowy, projektowy, oficjalny. W moim przekonaniu jakość, a przede wszystkim komfort współpracy w ogromnej mierze zależy od porozumienia poza słowami i tabelami; albowiem to nie z Excelem przecież pracujemy, a z ludźmi prawda?
A zatem dzisiaj dwa słowa na temat wzbudzający zawsze największe zainteresowanie i generujący najwięcej pytań - nasza ucieczka w Bieszczady.
Wyprowadziliśmy się spod Poznania do starego Łemkowskiego domu na wzgórzu. Mamy piece, palimy drewnem i zachwycamy się spokojem. W pakiecie cudowne widoki i zacnych rozmiarów warzywnik. No i psy! Ekipa skrajnie różnych osobowości, wielkości i pasji.
Jak to wpływa na pracę? W dobie rozwiązań zdalnych zazwyczaj mam jedynie dalej niż inni, gdy muszę dojechać na warsztaty, konferencje, prelekcje, itd. Poza tym wpływa cudownie! Ukojenie w przebodźcowaniu i szalonym tempie, w jakim funkcjonuję! Ta cisza i spokój! Bezcenne! To moja odpowiedź na poszukiwanie równowagi w biznesowym wariatkowie.
Jedni mówią, że to odważne. Inni, że szalone czy głupie. Nie wiem, na pewno to NASZE
Kto ze mną? Jakie macie ucieczki i oazy? Jestem szczerze ciekawa!