Mam taką "przypadłość", że patrzę na świat, w tym na intencje innych Ludzi z optymizmem i przekonaniem, że mam przed sobą Osoby szczere, otwarte i zaangażowane w to, co akurat wspólnie robimy.
Ale niestety... Zawsze znajdą się "perełki", chcące nieco zamieszać, utrudnić, albo chociaż "uszczypnąć".
Najczęściej w procesach strategicznych tymi otóż "perełkami" kieruje...
hasztag#strach.
Wiemy wszyscy, że każdy żywy organizm na świecie próbuje się bronić, gdy... się boi - wtedy puszy się, nadyma i kąsa.
Podczas pracy metodą StartegONu do "ugryzień" dochodzi rzadko, bo i też nie ma w tej metodzie płaszczyzn i zachęt do takich zachowań.
Niemniej znajdują się tacy, którym nie jest wygodnie w zmianie (to akurat zupełnie normalne), ale i tacy, którzy brak kompetencji i chęć pozostania na swojej wygodnej (i najczęściej nieefektywnej) pozycji gotowi są ukrywać i bronić za wszelką cenę.
Konfrontacja merytoryczna nie jest łatwa, więc prostszą drogą wydaje się być dywersja. I to okazuje się pułapką, bowiem...
Tak to już jest z metodą hasztag#strategon, że potrafi szybko obnażyć nie tylko elementy do poprawy w Firmie, ale również wyłuskuje błyskawicznie słabe ogniwa w Zespole - najczęściej objawiają się same . Podejście dywersyjne natychmiast obnaża luki kompetencyjne oraz brak otwartości na własny Zespół i współpracę w celu osiągnięcia poprawy (wyników, jakości pracy i współpracy, szeroko rozumianej efektywności, itd.)
To co? Strach się bać?
Do zobaczenia na StrategON-ach Max!