Poprzednią część tej mini serii https://www.gabrielaantczak.pl/news/2022/01/jak-daleko-marketingowi-do-kuchni/ zakończyłam na miłości do mieszania w marketingowym kotle. A tę chciałabym tej miłości poświęcić przede wszystkim.
No właśnie… Człowiek, czy może „target? Ciąg cech typu wynagrodzenie i miejsce zamieszkania? Bezduszna maszyna, która działa w sposób przewidywalny, oczekiwany i kontrolowany? Pionek na idealnej szachownicy nowoczesnych narzędzi i komputerowych „idealnych” lejków sprzedażowych?
Marketing pięciu zmysłów – niestety nie doceniany, nie rozumiany i nie uwzględniany w strategiach – a przynajmniej w zdecydowanej większości tychże. Dla wielu kojarzący się wyłącznie z wykorzystaniem któregoś ze zmysłów w koncepcji komunikacji marketingowej.
Nie będę wypowiadać się na temat propagandy i dezinformacji. Za dużo ostatnio wylewa się treści w tych tematach – a treści te, często (delikatnie mówiąc) miernej jakości, tylko dolewają oliwy do ognia. Pozostawiam zatem propagandę na boku – notabene w zasadzie matkę PR-u i komunikacji marketingowej wszelakiej…