Wieloletnia strategia marketingowa.
Plany strategiczne wyraźnie oddzielone od operacyjnych, podobnie cele.
Budżety ułożone na rok z góry.
I wiele innych, stabilnych elementów umożliwiających komfortową pracę rozwojową i kreację.
Wszystko to, czego przez lata uczyliśmy się, budując swoje firmy, przestało mieć kompletnie rację bytu. Ostatnie lata zmieniły wszystko, a czas zaczął inaczej biec. Jak ma się do tego marketing?
Marketing ma za zadanie kreować trendy, nie tylko na nie odpowiadać. Powinien szukać szans i okazji, generować potrzeby, uświadamiać je odbiorcom. Ale przede wszystkim, powinien być motorem rozwoju każdej firmy. Motywować, budować społeczność, tworzyć lojalność – zarówno w komunikacji z konsumentem, jak i tej wewnętrznej. Zmienność na rynku, wzrosty cen podobnie drastyczne, jak spadki nastrojów, poczucie niepewności – to elementy wymagające koniecznej ingerencji marketingu! To, jakie emocje nasza firma prezentuje na zewnętrz, oraz jakie nastroje panują w jej wnętrzu, ma zasadnicze znaczenie dla osiągnięcia celów. Marketing to znacznie więcej niż komunikacja, ale to właśnie komunikacyjna jego strona jest najlepiej widoczna i w sytuacjach nieprzewidywalnych może tak samo wiele pomóc, jak zaszkodzić, skupmy się więc tym razem na niej.
Strategia komunikacji marki i firmy skróciła aktualnie do minimum horyzont czasowy planowania, ale nie oznacza to, że można bez niej bezpiecznie dryfować na rynku, licząc na to, że „jakoś to będzie”. Zdecydowanie warto (próbować) przewidywać i tworzyć alternatywne scenariusze. Utrzymanie jasnego komunikacyjnego kursu wymaga uświadomienia realnych przewag marki/produktu/firmy i ułożenia ich w jednoznaczny język korzyści dla klienta. Warto bowiem pamiętać, że to akurat założenie nie zmienia się nigdy – klienta nie interesuje nasza oferta ani to co my chcemy przekazać; on poszukuje rozwiązania swojego problemu! Komunikacja, którą do niego kierujemy, powinna się na tym fakcie skupiać i szybko dostosowywać do zmiennej sytuacji.
Jak szybko dostosowywać? Żyjemy w wieku wymiany danych i informacji w trybie online. Nie oznacza to, że jesteśmy w stanie podobnie sprawnie wprowadzać zmiany w komunikacji, ale im lepiej będziemy przygotowani, tym sprawniej zareagujemy i stworzymy sobie szansę na skuteczne dotarcie do tych, na których nam zależy w kontekście realizacji celów.
Komunikacja marki nie może już być monologiem. Klienci oczekują wysłuchania i wejścia w dialog z firmami. Nie możemy skupiać się na tym, co my chcemy powiedzieć, a na tym, co klient chciałby usłyszeć. Musimy wchodzić w jego skórę, nie zapominając, że kieruje się emocjami! Skończyła się era suchych komunikatów rodem z tabel w Excelu. Nadszedł czas budowania komunikacji w oparciu o marketing pięciu zmysłów, a ten bazuje na emocjach. Co równie ważne i wprost wynikające z tegoż założenia – emocje są ulotne i trzeba na nie reagować szybko – wracamy zatem płynnie do konieczności wprowadzenia piekielnej wręcz konsekwencji i systematyczności do działań marketingowych. W tej chwili, uważne słuchanie i umiejętność skutecznego odpowiadania w trybie niemalże online na zmieniające się potrzeby – to nowa rzeczywistość marketingu, rynku, a więc nas wszystkich.
Gdzie jest nasz klient? Tak naprawdę nigdy tego nie wiemy! Stąd najskuteczniejsze metody komunikacji opierają się na „starym dobrym” miksie marketingowym. Różnym zależnie od branży, takim samym w kontekście założeń strategicznych. Nasz klient nie jest jednorodną masą, którą da się opisać kilkoma zwrotami tzw. pozycjonowania. Nie jest też kalką naszych zachowań. Bardzo często spotykamy się z dwoma skrajnościami – z jednej strony „ja nie korzystam z tego czy tamtego narzędzia, więc ono jest bez sensu”… (naprawdę?!). Z drugiej – obsesyjna jednorodność działań, nakierowanych wyłącznie na online, a szczególnie na social media… Zatrudnianie w zespołach marketingowych wyłącznie bardzo młodych ludzi, lub agencji, które w swoich szeregach tylko takich mają. Szufladkowanie i sztampa… Najprostsze uzasadnienie i wyjaśnienie błędu każdego z tych podejść jest bardzo proste – żadna skrajność nie jest dobra i nie zabezpiecza nas przed błędem. Chcesz dotrzeć do klienta? Szukaj go i bądź tam, gdzie on, a nie tam, gdzie tobie wygodnie! To, że znasz jakiś teren i czujesz się na nim bezpiecznie nie oznacza, że w twój klient ma podobnie…
Marketing musi być szybki, zwinny, elastyczny, a przede wszystkim empatyczny! Musi wychodzić do klienta i zapraszać go do rozmowy, próbować zrozumieć! Nie ma miejsca na sztampę i wygodne planowanie na wiele miesięcy do przodu! Stare powiedzenie „świat się zmienia” przyjęło nowe oblicze, a zmiana przyspieszyła. Warto przygotować się do sprintu, który zapewne przerodzi się w sprintomaraton.
Jeśli zainteresował cię ten temat i chcesz pobiec z nami, zapraszamy do rozmowy!
Przypominamy także, że na merytoryczne wsparcie z zakresu zarządzania twoją firmą, również na przygotowanie optymalizacji strategii marketingowej, możliwe jest pozyskania dofinansowania.