Jak zawsze, również w przypadku każdej strategii marketingowej, diabeł tkwi w szczegółach, które są różne dla każdej historii. Istnieją jednakże pewne zasady, które wpływają negatywnie na efektywność strategii w większości przypadków.
Interpretacja. To, czy założysz czerwone bikini, czy suknię wieczorową w tym samym kolorze, ma znaczenie zasadnicze. Dla niektórych jednakowoż jesteś po prostu ubrana/ubrany na czerwono... Jest różnica? No właśnie! Niestety, dość często ustalenia zawarte w założeniach strategii marketingowej są tak właśnie, dość „luźno” interpretowane i wdrażane zgodnie z nastrojem i „widzimisię” wdrażających. Strategia marketingowa nadaje kierunek, porządkuje i narzuca. Nie chodzi w niej o „luźną interpretację”, a o dokładne zachowanie sensu i założeń!
Czy zdarza się, że strategie mojego autorstwa są zmieniane i nie dowożą założeń? Oczywiście, że tak! Niestety… I patrzę na to z wielkim smutkiem. Na szczęście są to sporadyczne przypadki! Zdarza się, że właściciele brandów, po implementacji strategii, poddają się naciskom, wspomnianym okazjom nie do odrzucenia, ale również pokusom np. zaistnienia swoją własną osobą, wbrew założeniom strategii. Albo męczą się szybko i nudzą. Albo! I to jest najczęstsze, pomimo wcześniejszego energicznego potakiwania ze zrozumieniem, korzystają z pierwszej okazji, by „rozmyć wyróżnik” O co chodzi?
Mocna strategia marketingowa skupia się na jednym, najmocniejszym wyróżniku. Na tym, co produkt lub oferta ma najlepszego i odróżniającego go/ją od konkurencji. Na atucie rynkowym, często doprecyzowanym i wyodrębnionym przy pomocy i na potrzeby strategii. Wyróżnik powinien być zapamiętywalny, a przede wszystkim istotny dla odbiorcy/konsumenta. Konieczność wybrania jednego wyróżnika, najczęściej jest drogą przez mękę. Wielu chciałoby mówić o wszystkim, co prowadzi do rozmywania przekazu i idących za nim przewag. Ja się na to nie godzę, więc kiedy strategia jest już wdrożona… O lala! Kota nie ma, myszy harcują! Zaczyna się koncert życzeń, a przewagi znikają w morzu komunikatów najczęściej bliźniaczo podobnych do innych na rynku. A to z kolei zjawisko obrazuje kolejny punkt na liście elementów pogarszających efektywność strategii marketingowej, a mianowicie…
Benchamrking. Źle rozumiany prowadzi wprost w pułapkę. Skoro konkurencja mówi to a tamto i podaje takie a nie inne wyróżniki, to my też przecież powinniśmy! Katastrofa gotowa! Kopiowanie, zamiast szukania unikalnych przewag, najczęściej wychodzi nieudolnie i przynosi wiele złego, szczególnie, gdy budżety również są nieporównywalne…
Konsekwencja. Związana bezpośrednio ze wspomnianą na samym początku interpretacją. Najtrudniej być konsekwentnym. Świat kusi, okazje kuszą. Zewsząd pojawiają się naciski i puszczanie oka. Presja wyników tu i teraz, presja działań podejmowanych przez konkurencję, ale i przez znajomych prowadzących (inne przecież) biznesy. Byle coś zmienić, byle coś zrobić inaczej, byle… Doskonały sposób na to by również działać „byle… jak”! Strategia marketingowa wymaga konsekwencji w działaniu. Oczekiwane wyniki nie przychodzą od razu, ale przy zachowaniu przyjętych założeń są lepsze i trwalsze.
Systematycznosć. Często pytam o to podczas prelekcji i warsztatów. Masz w domu dzieci, zwierzęta domowe, albo chociażby kwiaty? Masz? A karmisz czasem? Podlewasz? A może sama/sam jesz raz na dwa miesiące, a nie codziennie? Systematyczność jest kluczem do powodzenia jakichkolwiek działań, w tym strategii marketingowej! Nieważne czy ćwiczysz, czy wychowujesz dziecko, czy dbasz o ogród, mechanizm jest zawsze dokładnie ten sam! Systematyczność to klucz do sukcesu. Dlaczego więc tak wielu nadal oczekuje, że strategia marketingowa będzie wyjątkiem?! Że wystarczy „szast prast”, czarodziejska różdżka, jedna kampania, dwa posty w social media i już! Będzie marka, będzie sprzedaż, będzie biznes?! Nie będzie! Może oczywiście zdarzyć się spektakularny sukces i jeden na miliony przypadków cudu przedsiębiorczości. Ale tak czy siak, by to powodzenie utrzymać, potrzeba strategii skupionej na celach i systematycznym działaniu marketingowego miksu narzędzi.
A ty? Jesteś konsekwentna/konsekwentny w realizacji swojej strategii marketingowej? A jak z systematycznością? Napisz do mnie, jestem bardzo ciekawa twojego zdania.
P.S. Jeśli jesteś zainteresowana/zainteresowany przygotowaniem lub weryfikacją strategii marketingowej z dofinansowaniem (a zatem niemalże bezpłatnie), napisz tym bardziej!
Ze słonecznymi pozdrowieniami!
Gabriela