Nad markami osobistymi pracuję wykorzystując autorską metodę STRATEGONU. Daje ona swobodę, możliwość indywidualnego podejścia do każdego „przypadku”, jest niezwykle elastyczna, przy zachowaniu maksymalnej efektywności. Osoba, z którą pracuję może mieć momentami wrażenie prowadzenia swobodnej rozmowy, z której jednakowoż wyprowadzam konkretne wnioski. Uwielbiam pracować STRATEGONEM z markami osobistymi. To jednocześnie ogromne wyzwanie i przyjemność – ciekawa odmiana od firm, dużych organizacji i zespołów, które (jak to z zespołami bywa) bynajmniej zgodne i transparentne często nie są…
Marka osobista to człowiek. Konkretna osobowość, która jednocześnie ma na swój temat ogrom wyobrażeń i która (najczęściej) trzyma w zanadrzu mnóstwo kompleksów, przykrywanych na milion sposobów. Praca nad marką to nie psychoterapia, więc ten trop chwilowo porzucam, sygnalizując jednak jego kluczową rolę! Tworzymy bowiem jakiś obraz, strategiczny „twór” mający być marką, budując go na fundamencie, który najczęściej nie jest jednoznaczny, trwały i przewidywalny. Dlatego też STRATEGON daje niesamowite możliwości. Otwiera, kierunkuje, ale również zmienia tor, gdy nadchodzi konieczność. Niczego nie narzuca, ale argumentuje, pomaga odnaleźć własną drogę identyfikacji – tak, aby była zgodna z przekonaniami i uczuciami osoby poddającej się procesowi budowania marki osobistej.
Jak zatem budować markę osobistą i jak się ma do tego wspomniana na starcie kreatywność?
Kreatywność najczęściej jest bronią – swoistą barierą, pokazującą i sobie i światu ile jestem warta/wart, jak walczę, ile energii wkładam w każdy dzień. Jest również sposobem na nudę. Wielu z moich podopiecznych w dziedzinie personal branding posiada ponadprzeciętny poziom kreatywności. Chcą robić wszystko i w efekcie nie robią nic skutecznie. Nadmiar wprowadza chaos, a trwała marka chaosu nie toleruje. Czy zatem kreatywność jest czymś złym? Oczywiście, że nie! Nie to mam na myśli. Kreatywność należy okiełznać i jak wszystkie cechy skierować na jeden tor. Uporządkować, przecisnąć przez sito i nadać jej „na wylocie” maksymalną siłę. Tak jak z rzeką – ukierunkowana, spiętrzona, spada siłą wodospadu, którego siła i piękno są zachwycające!
Jedno z praw marketingu, z którym w pełni się identyfikuję mówi „nieważne co, ważne jak”. Wszyscy mamy takie same dostępne pakiety rozwiązań i narzędzi, z których możemy korzystać. To JAK je wykorzystamy decyduje o sukcesie. Budowanie marki osobistej to między innymi ciężka praca nad tym, by powstrzymać nieokiełznany wulkan kreatywności i spowodować, by był jednoznaczny i przydatny. Nie jest to łatwe, przyznaję. Wiele czasu podczas spotkań dotyczących budowania marki osobistej poświęcamy na to, by uporządkować myśli i odrzucić te, które na pewno nie nadają się do wdrożenia w najbliższym, lub możliwym do określenia czasie. Na omawianiu przypadków co się komu udało i dlaczego to „że ja też tak bym chciał/chciała” niekoniecznie jest możliwe i/lub wskazane. Precyzujemy, porządkujemy i spiętrzamy kreatywność, by szła w konkretnym i zaplanowanym kierunku.
W mojej ocenie ludzie, którzy podejmują się stworzenia własnej marki osobistej najczęściej (choć oczywiście nie zawsze!) muszą być i są wyjątkowo kreatywni. Nie boją się wyzwań, otwarcie komunikują swoje wizje i gonią za marzeniami. I to jest cudowne! Jednakowoż, aby te marzenia złapać jak kolorowe motyle, trzeba biec w konkretnym kierunku, zamiast kręcić się w koło. Na tym polega jeden kluczowych elementów budowania marki osobistej metodą STRATEGONU – na wspólnej przygodzie polegającej na skutecznym łapaniu motyli. ????
Jeśli interesuje Cię możliwość wspólnej pracy nad marką osobistą tutaj znajdziesz więcej konkretnych informacji https://www.gabrielaantczak.pl/strategon/ Zapraszam!
P.S. Wiele z opisywanych przeze mnie działań (i znacznie więcej) można objąć dofinansowaniami przeznaczonymi na rozwój. Chcesz sprawdzić, z jakich kwot dofinansowania może skorzystać Twoja firma? Prześlij numer NIP w wiadomości, a dokonamy weryfikacji i przedstawimy Ci możliwości.
Pozdrawiam!